Chodzi konkretnie o możliwość wykupienia tzw. „dzikiej karty” dla koszykarskiego Górnika, dzięki czemu biało-niebiescy mogliby występować w II lub nawet w I lidze.
- Drużyna, która występowała w Akademickich Mistrzostwach Polski ma potencjał i z powodzeniem mogłaby grać na parkietach II, a nawet I ligi – uważa Jarosław Wilusz, kapitan zespołu akademickiego. - Wykup „dzikiej karty” byłby szansą dla wielu koszykarzy z Wałbrzycha do powrotu do swojego rodzinnego miasta i gry w biało-niebieskich barwach.
Faktycznie nie sposób nie zgodzić się z Wiluszem. W kilku klubach występujących na parkietach I i II ligi grają wychowankowie wałbrzyskiego Górnika, którzy chcieli podnosić swoje umiejętności w wyższej niż III liga klasie rozgrywkowej.
Prezydent Roman Szełemej nie wypowiada się jednoznacznie na temat tego pomysłu, ale uważa, że koszykówka i siatkówka przysparzają wielu pozytywnych emocji, a Wałbrzych na pewno stać, by w tych dyscyplinach grać na poziomie I ligi.
- Dwa lata kierowania miastem pozwoliły mi wyrobić sobie zdanie na temat sportu i klubów sportowych funkcjonujących w mieście - mówi Szełemej. – Obecnie najważniejsze jest zakończenie Aqua Zdroju. Tam będzie nowoczesna hala, którą mam nadzieję wypełnią kibice podczas meczów koszykarzy Górnika.
Prezydent Szełemej liczy, że gra w nowej hali dodatkowo zmobilizuje zawodników, by osiągać lepsze wyniki. Jan Zwierko, kanclerz PWSZ Wałbrzych, uważa, że koszykówka zajmuje w życiu sportowym Wałbrzycha kluczowe miejsce.
- Koszykówka dla Wałbrzycha jest niezwykle ważna. My jako uczelnia również staramy się wspomagać klub koszykarskie z naszego miasta i nadal tak będziemy czynić – zapewnia Zwierko.
Prezydent Szełemej mówi wprost, że kolejka po pieniądze z budżetu Gminy jest bardzo długa.
- Chętnych po pieniądze z Gminy jest wielu. Myślę, że zarówno koszykówka jak i siatkówki nie są dyscyplinami sportowymi, które wymagają gigantycznych nakładów finansowych i jestem pewien, że ta I liga jest w zasięgu ręki – twierdzi Roman Szełemej.