Dziś kiedy w kampaniach wyborczych kandydaci sięgają po nowatorskie metody badania swojego poparcia i w Wałbrzychu pretendenci do urzędu prezydenta zaczęli badać używając ankiet. To typowe dla badań socjologicznych narzędzie, w badaniu preferencji politycznych, dobrze przygotowane i poprawnie zinterpretowane po ocenie wyników, jest szczególnie pomocne także w kampaniach wyborczych. Kiedy jednak przyjrzeć się zawartościom ankiet niektórych wałbrzyskich kandydatów, samo nasuwa się pytanie czy w tej kampanii nie straciły one swojej głównej funkcjonalności?
Pod tym kątem najbardziej zadziwiająca jest ankieta Pana Lubińskiego i jego sztabowców. Wiedza i doświadczenie każą nam oceniać ankietę jako narzędzie badające ogólne opinie i to na konkretnie zadane pytania. Tymczasem ankieta Pana Lubińskiego to swoistego rodzaju koncert życzeń. Respondenci poproszeni tu o wskazanie najpilniejszych spraw, problemów do załatwienia (co słuszne i poprawne w ankiecie), mają także określić swoje pomysły i gotowe rozwiązania na poruszone przez siebie zagadnienia. Jeśli kandydat pyta mieszkańców o problemy z ich perspektywy najpilniejsze to jasne jest, że wsłuchując się w głos ludu, pragnie ustalić najważniejsze fakty, których ranga dla władz i zwykłego mieszkańca może mieć zgoła odmienne znaczenie. Ale żeby domagać się także gotowych rozwiązań, wytycznych, etc.? Czy po to Wałbrzych ma wybrać sobie Prezydenta, aby ten stając przed problemem odsyłał w poszukiwaniu rozwiązania do innych adresatów? Prezydent ma zarządzać, musi wiedzieć i musi działać kompetentnie. Wspomniana ankieta to chyba za daleko posunięte oczekiwania wobec wyborców. To tak jak by sam kandydat z miejsca dawał komunikat, że prosi o gotowe rozwiązania i będzie tylko ich wykonawcą. W Wałbrzychu szukamy prezydenta zdeklarowanego, zdecydowanego, pewnego swojej wiedzy i umiejętności. Ludzi można pytać, ale rozwiązań to oni mają oczekiwać od nas - zarządzających. Czego bowiem możemy oczekiwać od prezydenta, który wciąż będzie innych prosić o radę? Dobrze jak radzi się mieszkańców, którzy pewnie podzielą się swoim zdaniem. Gorzej jak zacznie rad szukać u coraz to nowych i bardziej wyspecjalizowanych fachowców, którzy wysoko cenią swoje usługi? Warto chyba wybrać prezydenta, który mając odpowiednią wiedzę, otoczy się właściwym
gronem współpracowników, aby rządzić sprawnie. Mieszkańcy nie mogą i nie muszą się wciąż zamartwiać czy dali już wystarczająco dużo rozwiązań i rad. Oni mają być odbiorcami dobrych rządów, bo po to przecież wybierają swoich reprezentantów.
Bojówki Lubińskiego czyli Marketing Bezpośredni
http://www.youtube.com/watch?v=DFqHwQbjhmM
Bogusława Czupryn
Kandydatka na Prezydenta Wałbrzycha
Tekst sponsorowany.
Za treść tekstów sponsorowanych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.