W fali ostatnich doniesień medialnych, gdzie główną rolę grają wilki i psy, temat wałęsających się psów powraca jak bumerang i jest bardzo ważny. W polskich lasach takich psów może być nawet kilka tysięcy. I są to zarówno psy bezdomne, jak i te puszczane wolno ze smyczy oraz wypuszczane z posesji luzem. Czynią ogromne szkody dla środowiska, a m.in.: zabijają zwierzęta leśne - od zajęcy, przez sarny i lisy, po jelenie. Robią to często "dla zabawy", z pobudek instynktownych i nie konsumują później swoich ofiar, w skrajnych przypadkach może dochodzić do niepożądanego mieszania się psów z wilkami i powstawanie hybryd. Ponadto, psy takie stanowią bardzo duże zagrożenie dla osób trzecich. Niejeden leśnik i turysta ma na swoim koncie niejedną historię takich spotkań, które kończą się czasami lepiej lub gorzej. Wałesające się psy potrafią być bardzo agresywne - szczególnie w sforze.
Nadleśnictwo nagrało ostatnio dwa psy w samym środku lasu, w środku nocy, w centrum wilczej watahy. W przypadku spotkania grupy wilków, psy te nie miałyby absolutnie żadnych szans.
- Nie puszczajcie swoich psów luzem, nie wypuszczajcie ich z posesji! Zadbajcie o to, aby nie czyniły szkody dla środowiska, a także o to, żeby nic się im nie stało. Dla dociekliwych jeszcze krótka historia tego nagrania: leśniczy znalazł upolowaną samicę muflona. Znał wilcze ofiary i ta samica nie wyglądała mu na ofiarę wilków. Ustawił w pobliżu fotopułapkę, na którą w tę samą noc nagrały się dwa psy. Nie mamy 100 procentowej pewności, że owca padła łupem psów, ale z dużym prawdopodobieństwem możemy tak przypuszczać - twierdzą leśnicy.
Źródło: Nadleśnictwo Wałbrzych