Przed paroma laty gmina chciała sprzedać zajezdnię wraz z terenem, a mowa o powierzchni 21 tys. m kw. Chętny się jednak nie znalazł. Główną przyczyną braku zainteresowania kupna nieruchomości był fatalny stan techniczny zajezdni autobusowej, która po prostu groziła zawaleniem. Wreszcie w 2014 roku samorząd uzyskał pozwolenie na wyburzenie ruin. Mimo że od tego czasu minęły ponad 2 lata, to na placu po zajezdni nie widać inwestorów.
- Na chwilę obecną nie ma koncepcji zagospodarowania terenu po byłej zajezdni autobusowej – tłumaczy Arkadiusz Grudzień z wałbrzyskiego ratusza. - Gmina Wałbrzych jest właścicielem terenu i na obecnym etapie nie planujemy jego sprzedaży pod jakąkolwiek działalność gospodarczą, choć jest to atrakcyjny teren dla inwestorów, zarówno indywidualnych jak i komercyjnych, czy też instytucjonalnych.
O tym, że jest to dobry teren pod budowę choćby biurowca czy sklepu wielkopowierzchniowego (o czym zresztą się mówiło, że właśnie tacy inwestorzy wyrażali największe zainteresowanie kupnem) decyduje dogodne położenie i skomunikowanie. Robert Szymala, urbanista miejski, wskazuje jednak, że obecnie obowiązujące przepisy dają możliwość realizacji obiektów wielkopowierzchniowych wyłącznie w oparciu o plan miejscowy, a takiego nie sporządzono dla terenu po zajezdni autobusowej. Tym samym obecnie istnieją bariery prawne do realizacji takiej inwestycji na tym terenie.
Przypomnijmy, że w przeszłości w tym miejscu funkcjonowała Huta Karol. W 1999 roku zajezdnia autobusowa została przeniesiona na ul. Ludową. Obiekty pozostałe na ul. Armii Krajowej stały puste i niszczały.