Wyprawa rozpoczęła się w malowniczo położonym miasteczku Zermatt. Uczestnicy wyprawy stamtąd udali się kolejką do Hotelu Schwarzsee (2584 m.). To ostatnia stacja kolejki. Stamtąd uczestnicy wyprawy podróżowali pieszo do Hörnlihütte, gdzie trafili do schroniska położonego pod granią Hörnli.
Początkowe plany podróżników mówiły o tym, że droga na szczyt miała prowadzić granią Zmütt, która ma około 3 km długości i wiąże się z przetrawersowaniem całej północnej podstawy ściany lodowcem. Trzydniowe opady śniegu i znaczne zagrożenie lawinowe zmusiły uczestników wyprawy do obrania bezpieczniejszej trasy, jaką jest Hörnli.
Podczas wyprawy podróżnicy napotkali bardzo zmienną pogodę. Rano aura sprzyjała wędrowcom, ale po południu następowało załamanie pogody, przez co wędrowanie znacznie się wydłużało.
Paweł Hałda, Artur Charczuk i Andrzej Witowski po kilku dniach wreszcie stanęli na Matterhorn - szóstym pod względem wysokości samodzielnym szczycie alpejskim.