Na uznanie zasługuje umiejętność wykorzystania nietypowego wnętrza, które pięknie zagrało w przedstawieniu. Tradycja połączona z nowoczesną techniką dała świetne efekty – po pierwsze spektakl można było oglądać na telebimach, co z pewnością było znacznym ułatwieniem dla osób siedzących w tylnych rzędach, a ponadto – za co należą się szczególne słowa wdzięczności – treść poszczególnych arii była na bieżąco tłumaczona. Wyraźny, drukowany tekst w języku polskim ukazywał się na ekranach, umieszczonych po obu stronach sceny, co miało decydujący wpływ na zrozumienie fabuły dramatu. Akcję na scenie uzupełniał materiał filmowy, który znakomicie wzbogacił i urozmaicił spektakl. Przy tych wszystkich nowoczesnych gadżetach zachowany został tradycyjny, podniosły charakter operowego przedstawienia, z dramatycznymi rolami bohaterów, pięknymi głosami i zachwycającą muzyką.
Akcja “Toski” toczy się w Rzymie, w 1800 roku, gdy na polach bitewnych pod Marengo ważą się losy Włoch. Na tym tle rozgrywa się osobista tragedia słynnej śpiewaczki Toski, jej ukochanego Mario Caravadossiego, więziennego zbiega Cezara Angelottiego oraz okrutnego prefekta rzymskiej policji, barona Scarpio. Ścierają się ludzkie charaktery, bohaterowie są stawiani przed trudnymi wyborami, jest miłość, przyjaźń, zdrada i śmierć. Główne postacie dramatu wykreowała czołówka polskich artystów śpiewaków: Barbara Kubiak (sopran) - Tosca, Sylwester Kostecki (tenor) - Cavaradossi i Adam Woźniak (baryton) – Scarpia.
- Chcemy udowodnić, że opera nie odeszła do lamusa – mówił przed premierą Dariusz Mikulski. Dowód został przeprowadzony po mistrzowsku. Przedstawienie można obejrzeć także w sobotę. Początek o godzinie 19.