W maju 2010 roku przedstawiciele wałbrzyskiej Unii Pracy wpadli na pomysł, by obwodnicę Wałbrzycha poświęcić ofiarom katastrofy smoleńskiej. Skierowali pisma w tej sprawie do Przewodniczącej Rady Miasta Agnieszki Kołacz-Leszczyńskiej i prezydenta Piotra Kruczkowskiego.
- Wydawało się nam, że sprawa nabierze tempa, bowiem przewodnicząca poważnie podeszła do tematu – mówi Marek Szewczyk, przewodniczący Rady Okręgowej Unii Pracy w Wałbrzychu.
Zdaniem polityków Unii Pracy, budowa obwodnicy w Wałbrzychu jest niezbędna i byłaby to też doskonała okazja, by poświęcić tę obwodnicę ofiarom katastrofy smoleńskiej. Byłaby to znakomita szansa na połączenie różnych opcji politycznych, które w cieniu tragedii smoleńskiej toczą ze sobą ostry spór.
- W ten sposób jako Unia Pracy chcieliśmy upamiętnić wszystkie ofiary tamtej tragedii – mówi Marek Szewczyk z UP. – Myślę, że to dobra inicjatywa, która nie będzie dzielić polityków i wałbrzyszan.
Na razie jednak pomysł polityków Unii Pracy utkwił w martwym punkcie, bowiem nie ma odpowiedzi Ratusza, czy taka nazwa obwodnicy będzie możliwa.
- Zmiana nazwy ulicy jest kosztowana, a ta inicjatywa naprawdę nie kosztowałaby wiele – mówi Marek Szewczyk.
Czy zatem pomysł polityków Unii Pracy zyska akceptację władz miasta, czy też już wkrótce nikt nie będzie o nim pamiętał. Czas pokaże.