W Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Czarnym Borze odbyło się Misterium Męki Pańskiej. Misterium jest odtworzeniem procesu i drogi krzyżowej Jezusa. Biorą w nim udział mieszkańcy Czarnego Boru i okolicznych miejscowości.
Na pomysł zinscenizowania drogi krzyżowej Jezusa wpadli przed wieloma laty członkowie Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. Ich pomysł poparł ksiądz proboszcz Władysław Stępniak i tak od ponad 10 lat w piątek, który poprzedza Wielki Tydzień, odbywa się Misterium Męki Pańskiej. W inscenizacji bierze udział kilkadziesiąt osób. To mieszkańcy Czarnego Boru i okolicznych miejscowości. Większość z tych aktorów odgrywa swoją rolę po raz kolejny. Mieszkańcy sami wymyślają i przygotowują stroje, a ich największym sukcesem jest bez wątpienia rosnąca z roku na rok popularność tej inicjatywy. Zresztą wystarczy spojrzeć na tłumy ludzi biorących udział w Misterium i poznamy odpowiedź na pytanie, czy organizowanie Misterium Męki Pańskiej ma sens. Co roku do Czarnego Boru przybywają tłumy. Można zauważyć sporą grupę wiernych z sąsiednich miejscowości.
- Uczestniczę w Misterium bardzo chętnie – mówi Justyna Dobosz. – Uważam, że ta inscenizacja pomaga nam poczuć klimat świąt.
Sama inscenizacja rozpoczyna się od momentu zdrady Jezusa przez Judasza. Później zaprezentowany jest sąd Piłata nad Jezusem. Te sceny zostały odegrane przed kościołem w Czarnym Borze. W drogę krzyżową wierni, wraz z Jezusem niosącym krzyż, wybierają się ulicami Czarnego Boru, a historyczna Golgota znajduje się w popularnych Lipkach.
W czasie trwania Misterium na twarzach wielu jego uczestników widać skupienie. Spora grupa osób bardzo mocno przeżywa całą inscenizację.
- W okolicy nie słyszałem, by podobna inscenizacja miała miejsce i dlatego przyjeżdżam do Czarnego Boru – mówi Tomasz Rybak z Wałbrzycha.
W tegorocznej inscenizacji w rolę Chrystusa wcielił się Mariusz Kulig, który zastąpił Macieja Kitę, który rolę Jezusa odgrywał przez 9 lat. W rolę Maryi już po raz piąty wcieliła się Joanna Janik. Szefem rzymskich strażników był tradycyjnie Bronisław Kawka.
- Trudno sobie wyobrazić Święta Wielkanocne bez naszej inscenizacji – mówi ksiądz Władysław Stępniak. – Nasz pomysł został dobrze przyjęty przez mieszkańców i należy się z tego cieszyć.