Szpital na Gaju pełnił przez wiele lat funkcję szpitala dziecięcego. Wprowadzenie ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym spowodowało duże zmiany pod względem funkcjonowania placówki. Doszło do redukcji zatrudnienia. Liczba łóżek została ograniczona najpierw do 150, a następnie do 120. Likwidacji uległa szkoła rodzenia, poradnia przedmałżeńska, poradnia medycyny szkolnej. Z czasem pracownicy broniący swoich miejsc pracy zdecydowali się na strajk głodowy.
W lipcu 2003 roku podjęto decyzję o przeniesieniu usług szpitalnych do pawilonu przy ul. Batorego. Zredukowano liczbę łóżek do 83. Od 2003 roku obiekt pozostał pusty.
Właścicielem kompleksu jest Specjalistyczny Szpital im. Sokołowskiego w Wałbrzychu. Przez te kilka lat, od kiedy obiekt stoi pusty, jest on dozorowany, ale nie zmienia to faktu, że częściowo uległ już zniszczeniu, choć budynki wyglądają na solidne.
- Gaj to kiedyś była dzielnica, gdzie przyjeżdżało mnóstwo ludzi – mówi Jan Poprych, mieszkaniec miasta. – Teraz, jak sam pan widzi, trudni tu kogoś spotkać choćby na spacerze.
Dyrekcja szpitala im. Sokołowskiego chciała sprzedać szpital na Gaju. Przetarg odbył się w ubiegłym roku, ale nie znalazł się chętny, który chciałby zakupić kompleks. Dyrekcja szpitala też zastanawiała się w przeszłości nad zaadaptowaniem znajdujących się tam pomieszczeń do własnych celów, ale okazało się, że koszty takiego przedsięwzięcia znacznie przerastają możliwości finansowe szpitala. Stąd też pomysł o sprzedaży kompleksu. Szpital z pewnością znów zostanie wystawiony na przetarg. Być może teraz znajdzie się jakaś firma, która zechce tutaj otworzyć własny biznes.