W ostatnich miesiącach wielu polityków spotyka się ze studentami wałbrzyskiej uczelni. Był Longin Pastusiak, Janusz Palikot, Stefan Niesiołowski, debatowali kandydaci na prezydenta Wałbrzycha. Gościnne mury PWSZ odwiedziła posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Anna Zalewska.
Pani Poseł zdradziła studentom, że bylejakość i bezsensowność niektórych ustaw sejmowych wynika z niechlujstwa językowego, powodującego rozbieżności interpretacyjne.
– Budzę irytację moich koleżanek i kolegów w Sejmie, bo przedłużam posiedzenia komisji, ale dla mnie, jako polonistki, brak przecinka lub spójnika jest istotny – przyznała Anna Zalewska.
Wyjaśniła także, że oglądana w telewizji pusta sala sejmowa nie jest niczym złym. Po prostu w debacie biorą udział tylko ci posłowie, którzy współtworzą daną ustawę. Reszta w tym czasie zajmuje się innymi sprawami. Wracają dopiero na głosowania, których opuszczanie jest w niektórych klubach poselskich karane finansowo.
Kontynuując wątek polonistyczny, Anna Zalewska zobowiązała się wspomóc Bronisława Komorowskiego:
– Dla dobra Rzeczpospolitej jestem w stanie udzielić Prezydentowi korepetycji. Myślę, że dyktando raz w tygodniu i wyjaśnienie reguł ortografii powinno wystarczyć. Nawet, jeśli ktoś ma zaświadczenie o dysortografii, dysgrafii lub dysleksji, nie powinien robić takich błędów – stwierdziła poseł Zalewska.
Okazało się także, że PiS jest partią dobrze zorganizowaną i spójną w działaniu. Nie dość, że członek młodzieżówki tej partii zadał pytanie o rosnące ceny, a poseł Zalewska miała gotową wyczerpującą odpowiedź, w której całą winę przypisała rządowi Donalda Tuska, to jeszcze w tym samym czasie Prezes Jarosław Kaczyński to samo udowadniał w jednym z warszawskich sklepów.
Powróciły także sprawy wałbrzyskie. Anna Zalewska przypomniała, że o planowanym kupowaniu głosów w Wałbrzychu wiedziała jeszcze przed wyborami i podzieliła się tą wiedzą z wałbrzyską i wrocławską policją.
Ponadto Anna Zalewska pilnie przygląda się sytuacji w wałbrzyskich spółkach miejskich oraz w WZWiK, który jest w trakcie rozliczania unijnych dotacji przyznanych na budowę sieci kanalizacyjnej. W kręgu zainteresowań naszej parlamentarzystki pozostaje też sytuacja w wałbrzyskiej koksowni.
Spore zainteresowanie studentów wzbudziła też plastikowa karta skupiająca w sobie legitymację poselską, immunitet parlamentarny i kartę do głosowania w Sejmie. Wszyscy wnikliwie oglądali dokument, będący symbolem władzy i marzeniem wielu. I tylko jeden niepoprawny student imitował przy pomocy karty formowanie tzw. „ścieżki”.
Studenci zadali sporo pytań, na które uzyskali mniej lub bardziej wyczerpujące odpowiedzi. Ważne jest jednak, że młodzi ludzie w ogóle mają szansę spotkania z politykami. Być może ich owocem będą obopólne korzyści.