W wałbrzyskim MPK odbyło się referendum, w którym organizatorzy zadali trzy pytania:
1. Czy jesteś za akcją protestacyjną, do strajku włącznie, w obronie naszego przedsiębiorstwa i miejsc pracy?
2. Czy jesteś za spełnieniem wszystkich postulatów związkowych zawartych w sporze zbiorowym, w tym podwyżki płac?
Trzecie pytanie miało charakter sondażowy i brzmiało następująco:
3. Czy masz zaufanie do obecnego zarządu i czy widzisz możliwość dalszej z nim współpracy?
W głosowaniu wzięło udział 262 z ogólnej liczby 328 pracowników, co stanowi 79,87%. Na pytanie pierwsze TAK odpowiedziało 244 (93,12%) osób. Na pytanie drugie pozytywną odpowiedź dało 248 (94,65%) zapytanych.
Zdecydowana większość pracowników nie widzi także możliwości dalszej współpracy z obecnym zarządem. Taką opinię wyraziło 245 osób, co stanowi 93,72 %. Przeciwnego zdania było 15 głosujących.
Według przedstawicieli związków zawodowych, z którymi rozmawialiśmy, zarząd podejmuje błędne decyzje i doprowadził przedsiębiorstwo do bardzo złej sytuacji finansowej.
– Oszczędności chcą robić naszym kosztem, a powinni zacząć od siebie. Kierowcy z największym stażem zarabiają 3 tysiące złotych brutto, młodzi o wiele mniej, dlatego nie chcą u nas pracować – mówił Piotr Pruszyński z NSZZ „Solidarność 80”.
Postulatów, o których mowa w drugim pytaniu, jest dziesięć. Dotyczą podwyżki płac o 200 zł brutto, poprawy warunków pracy, przelewania pieniędzy na konto kasy zapomogowej i funduszu socjalnego czy zapewnienia możliwości korzystania przez kierowców z toalet w czasie pracy.
W rozmowie z nami, związkowcy podkreślali, że nie chcą poprawy swojej sytuacji za pomocą podwyżki cen biletów, ponieważ odbędzie się to kosztem mieszkańców miasta, którym często się „nie przelewa”. Uważają też, że strajk jest ostatecznością i mają nadzieję, że władze firmy i miasta podejmą konstruktywne rozmowy prowadzące do rozwiązania problemów.
