- Niezwłocznie po zapoznaniu się z sytuacją kierowców pracujących w tej firmie postanowiłam podjąć skuteczną interwencję. Stąd też wniosek do PIP o przeprowadzenie kontroli w spółce - relacjonuje parlamentarzystka.
Okręgowy Inspektorat Pracy zareagował niemal natychmiastowo. Kilka dni po otrzymaniu wniosku od Zalewskiej postanowił wszcząć kontrolę w celu zweryfikowania podniesionych w piśmie zarzutów.
- Inspekcja pracy uznała moje zastrzeżenia. W konsorcjum autobusowym naruszano przepisy prawa pracy z zakresu okresu rozliczeniowego oraz wprowadzonego systemu przerywanego czasu pracy. Kierowcy autobusów, w czasie często nawet kilkunastogodzinnych kursów, nie mogli skorzystać z toalety, czy też w spokoju zjeść śniadania, nie mówiąc już o chwili wymaganego odpoczynku - mówi posłanka.
Posłanka zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię, a mianowicie mówi o zasłabnięciach kierowców.
- To rzeczywiście kuriozalna sytuacja. W firmie wiedzieli o przypadkach omdleń kierowców, ale nie zrobiono niczego, by w przyszłości zapobiec prawdziwej tragedii. Czy promocja bezprzewodowego Internetu w autobusach jest ważniejsza od życia i zdrowia kierowców, pasażerów oraz innych użytkowników ruchu drogowego? - zastanawia się Zalewska.
- Zostałam zapewniona przez PIP, że sytuacja kierowców autobusów w spółce powinna się poprawić. Inspektor pracy oprócz wyjaśnienia z pracodawcą zawiłości związanych z samym czasem pracy, zadbał też o to, by mieli oni możliwość, w miarę cywilizowanego, korzystania z WC oraz prawa do wymaganej przerwy i chwili odpoczynku na trasie - mówi posłanka.
Firma zawarła już umowy z podmiotami zewnętrznymi znajdującymi się przy trasach poszczególnych kursów, wobec czego kierowcy będą mieli możliwość korzystania z toalety w czasie wykonywanej pracy. W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami, PIP skierował ponadto do pracodawcy odpowiednie środki prawne przewidziane w ustawie o Państwowej Inspekcji Pracy.
To jednak nie koniec. Posłanka Zalewska zapowiada, że określone stanowisko w sprawie powinien też podjąć sam prezydent miasta, Roman Szełemej.
- To, że tym razem udało się zapobiec tragedii nie oznacza, że nieprawidłowości się nie powtórzą. Mam nadzieję, że w końcu kierowcy autobusów będą mogli wykonywać swoje obowiązki w normalnych warunkach, z poszanowaniem zapisów prawa pracy ze strony pracodawcy. Mimo wszystko zwrócę się jednak do prezydenta Szełemeja z prośbą, by nie lekceważył tego typu sygnałów i odpowiednio wcześnie interweniował. Myślę, że pasażerom oraz samym kierowcom, w pierwszej kolejności, bardziej zależy na bezpieczeństwie niż możliwości korzystania z bezprzewodowej sieci w autobusach - kończy posłanka.