Zanim rozpoczął się mecz zgromadzeni uczcili chwilą ciszy ofiary sobotniej katastrofy kolejowej. Później było już głośno, a to za sprawą kibiców Górnika zagrzewających swoich ulubieńców do walki, która miała przynieść zwycięstwo nad lokalnym i wyżej notowanym rywalem.
Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana. Żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż 2 punkty. Na tablicy co chwilę pojawiał się remis. W dodatku prawie każda akcja kończyła się zdobyczą punktową. Tak było do 6 minuty. Przy remisie po 16, żadnej z drużyn przez 90 sekund nie udało się rzucić kosza. W ostatniej minucie, występujący w charakterze gości, koszykarze Prometu osiągnęli przewagę 5 punktów po „trójce” Kołodzieja. Ostatecznie Górnicy zmniejszyli straty do 3 punktów i pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 22 : 25.
Przez większość drugiej kwarty kilkupunktową przewagę utrzymywał Promet i wydawało się, że taki stan rzeczy utrzyma się do końca tej części meczu. Jednak przy stanie 35 do 38, Murzacz zdobył 3 punkty z rzutów osobistych i doprowadził do remisu. W chwilę później 2 osobiste trafił Maryniak, a równo z syreną 3 punkty zdobył Wieczorek i Górnik wygrał drugą kwartę 21 do 13. Po pierwszej połowie wynik brzmiał 43 do 38 dla gospodarzy.
Trzecia kwarta to znowu wymiana ciosów i wynik oscylujący wokół remisu. Ostatecznie obydwie drużyny zdobyły po 17 punktów i pięciopunktowa przewaga Górnika, którą wypracowali w pierwszej połowie nie uległa zmianie.
Górnik utrzymywał przewagę do połowy ostatniej kwarty. Wtedy Promet doprowadził do remisu po 70. Od tego momentu Górnicy zdobyli już tylko 6 punktów, a Promet odpowiedział 11. Przewaga Prometu mogłaby być większa, ale Myślak z 6 rzutów osobistych wykorzystał tylko 1.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 81 do 76 dla KK Promet Wałbrzych.
Dla JKKS Górnik Wałbrzych punktowali: Kacper Wieczorek i Paweł Maryniak po 15, Sebastian Narnicki, Hubert Murzacz i Adrian Stochmiałek po 12, Szymon Jaskólski – 7 i Dawid Wrona – 3.
Dla KK Promet Wałbrzych: Daniel Iwański – 24, Mateusz Myślak i Jakub Kołodziej po 17, Kamil Abramowicz i Bartłomiej Ratajczak po 8, Przemysław Olszewski – 5 i Mariusz Karwik – 2.