- Roman Szełemej urodził się w Wałbrzychu. Zna to miasto jak mało kto i dlatego uważam, że to optymalna kandydatura – mówi Aleksander Marek Skorupa.
Sam Roman Szełemej przyznaje, że nominację traktuje jako wielkie wyróżnienie ze strony premiera Donalda Tuska.
- To znaczy, że doceniono to, co zrobiłem dla Wałbrzycha do tej pory, ale uważam, że spoczywa na mnie spory obowiązek, by zrobić dla mojego miasta jeszcze więcej – mówi Szełemej.
Roman Szełemej dotychczas pełnił funkcję zastępcy dyrektora w Szpitalu Specjalistycznym im dra Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu, był też pełnomocnikiem Marszałka Województwa Dolnośląskiego do spraw służby zdrowia oraz koordynatorem projektu Stara Kopalnia, który to projekt jest realizowany w Wałbrzychu. Teraz doktor postanowił skupić się na pełnieniu funkcji prezydenta Wałbrzycha.
- Zdaję sobie sprawę, że czeka mnie ogrom pracy, ale ja się nigdy pracy nie bałem – mówi Szełemej. - Kocham Wałbrzych i chcę dla jego mieszkańców zrobić coś dobrego. Wierzę, że do czasu nowych wyborów uda mi się pewne sprawy załatwić.
Zdaniem Romana Szełemeja, Wałbrzych potrzebuje ciężkiej pracy, by stać się miastem perspektywicznym. Doktor Szełemej porównał Wałbrzych do pacjenta, który przeszedł zawał, ale powoli wraca do zdrowia i przechodzi rehabilitację, ale ma spore szanse na wyzdrowienie.
- Będę pracował w sposób przejrzysty – mówi Szełemej. – Chcę wysłuchać polityków różnych opcji, bowiem dla mnie nie liczy się przynależność partyjna, tylko pomysły i praca. Reprezentuję partię, która nazywa się Wałbrzych.
Szełemej wymienił kilka spraw, na których chce się skupić w pierwszej kolejności, ale wie, że natłok obowiązków spoczywających na osobie pełniącej funkcję prezydenta miasta, jest bardzo duży. Wojewoda Aleksander Marek Skorupa jest przekonany jednak, że Roman Szełemej poradzi sobie na tym stanowisku. Wojewoda widzi też nowego szefa miasta jako ewentualnego kandydata Platformy Obywatelskiej w jesiennych wyborach na prezydenta Wałbrzycha.
- Roman Szełemej nie musi uczyć się tego miasta, bo je dobrze zna – mówi wojewoda. – To człowiek, który ma predyspozycje do pełnienia funkcji prezydenta, bowiem posiada zdolności menadżerskie i jest z tym miastem związany.
Na pytanie, jaki będzie dalszy los wiceprezydentów Wałbrzycha, a mianowicie Marka Małeckiego, Dariusza Lendy i Zygmunta Nowaczyka, Roman Szełemej przekonuje, że jeszcze nie podjął w tej sprawie decyzji.
- Będę rozmawiał ze wszystkimi tymi osobami i dopiero po tych rozmowach zadecyduję, jak najlepiej wykorzystać ich doświadczenie i potencjał.
Kilka miesięcy temu Roman Szełemej w jednym z wywiadów powiedział, że lekarze powinni zająć się tym, co potrafią robić najlepiej, a mianowicie leczeniem. Te słowa były skierowane głównie do Mirosława Lubińskiego, który postanowił ubiegać się o stanowisko prezydenta miasta z ramienia WWS-u. Teraz Roman Szełemej nieco inaczej spogląda na tę sprawę.
- Nie traktuję tego, co teraz będę robił, jako wchodzenia do polityki. Lekarzem będę zawsze i mam nadzieję, że kiedyś wrócę do swojego zawodu – mówi Szełemej. – Dla mnie bycie komisarzem to misja i służba wobec miasta i jego mieszkańców.