Pierwsza połowa była prowadzona w bardzo wolnym tempie. Akcji, po których mocniej zabiły serca kibiców, było jak na lekarstwo. W 13. minucie pierwszą groźną akcję przeprowadzili przyjezdni, ale defensywa Szczawna nie dała się zaskoczyć. W 18. minucie po składnej akcji gola dla Strzelina zdobył Szydziak. Już w kolejnej minucie goście mogli prowadzić dwoma bramkami, ale po uderzeniu Józefowicza, Michno przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 28. minucie goście znów starali się zdobyć gola po uderzeniu z dystansu. Tym razem futbolówka przeleciała w nieznacznej odległości nad poprzeczką. W 36. minucie wreszcie groźniej zrobiło się pod bramką przyjezdnych. Po dośrodkowaniu Wojtarowicza, Bębeniec uderzył głową minimalnie niecelnie. W pierwszych 45 minutach gra MKS-u polegała głównie na bezsensownych dośrodkowaniach w pole karne i na liczeniu na skuteczny strzał Bębeńca.
Początek drugiej odsłony należał do gości. Piłkarze Strzelinianki chcieli zdobyć drugiego gola, by przypieczętować swój triumf. Ta sztuka udała się przyjezdnym w 58. minucie, kiedy to do bezpańskiej piłki dopadł Józefowicz i uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans Michnie na skuteczną interwencję. Chwilę później za brutalne wejście w nogi przeciwnika sędzia ukarał czerwoną kartką Nadzieję. W 63. minucie wszystko było przesądzone, bowiem Szydziak po raz drugi znalazł sposób na Michnę. Grający w osłabieniu zawodnicy MKS-u grali ambitnie, ale sytuacji praktycznie nie stwarzali. Tymczasem goście mogli zdobyć jeszcze co najmniej trzy gole, ale brakowało im precyzji w sytuacjach podbramkowych. W 78. minucie Wojtarowicz uderzył z rzutu wolnego tuż nad murem i zdobył honorowego gola dla gospodarzy.
Po tej porażce szanse na utrzymanie MKS-u w IV lidze stopniały do minimum.
MKS Szczawno-Zdrój – Strzelinianka 1-3 (0-1)
MKS: Michno – Nadzieja, Smoczyk, Kłosowski, Wojtarowicz – Matusiak (27’ Kiczuła), Korolczyk, Słapek (73’ Domagała), Horyk – Bębeniec, Wojciechowski (52’ Czechura).